Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 5/5. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 5/5. Pokaż wszystkie posty

26 czerwca 2020

Wyspa doktora Moreau - Herbert George Wells

Miałam spory problem jak ugryźć tę recenzję. I nie - nie dlatego, że Wyspa doktora Moreau jest książką nijaką czy nawet słabą - jest wręcz odwrotnie. Dzieło Wellsa bez najmniejszych wątpliwości zasługuje na swój kultowy status. Tak samo określenia “klasyk” i “arcydzieło” absolutnie nie są w przypadku tego tytułu używane na wyrost. I właśnie tu tkwi szkopuł - paradoksalnie to o tych słabych, a jeszcze lepiej - szatańsko złych lekturach pisze mi się najłatwiej. Recenzowanie książek wybitnych (a taka właśnie jest Wyspa) zawsze nastręcza mi problemów, gdyż wiem, że nawet jeśli będę się jak najbardziej starać to i tak w swojej opinii nie oddam ich geniuszu.

11 czerwca 2020

Abominacja - Dan Simmons

Zdaję sobie sprawę z tego, że zapewne jestem w mniejszości, ale dla mnie Abominacja jest perfekcyjna! (Z małym ale.) Ta książka wywarła na mnie tak piorunujące wrażenie, że z jednej strony mogłabym o niej rozprawiać godzinami, a z drugiej trudno mi zebrać się w sobie i napisać o niej parę zdań, bo obawiam się, że nie znajdę odpowiednich słów, które odpowiednio oddałyby doskonałość tej powieści. Nie czytałam recenzji innych czytelników i nie za bardzo potrafię odgadnąć skąd tak niskie oceny, bo Abominacja to Simmons w najlepszym wydaniu. W mojej opinii ta powieść w niczym nie ustępuje Terrorowi - i tu i tu na najwyższy podziw zasługuje gigantyczny research, jaki Simmons musiał wykonać przygotowując się do pisania tej powieści. Z jakimi detalami opisane są tu górskie krajobrazy i cały przebieg wspinaczki. Aż trudno uwierzyć, że autor sam nie jest himalaistą i nie zna Himalajów z autopsji, a jedynie ze źródeł pierwotnych. Jak trafnie Simmonsowi udało się oddać wszelkie lęki i trudności związane ze wspinaczką! Po skończeniu Abominacji od razu sięgnęłam po biografię Kukuczki i w trakcie jej czytania przy niejednym fragmencie łapałam się na tym, że „o! tak samo opisane to było u Simmonsa”. Tak jak w Terrorze tak i w Abominacji zafascynowały mnie opisy przyrody. Simmons jak nikt inny potrafi zniewalająco i plastycznie pisać o zimnych, nieprzystępnych i nieprzyjaznych człowiekowi krajobrazach. Ja wręcz miałam przed oczami te wszystkie skute lodem i ukryte pod śniegiem szczyty i przełęcze i momentami nie mogłam się opędzić myśli, że wolałabym teraz wspinać się przy 40-stopniowym mrozie po Mount Evereście niż siedzieć wygodnie w domu ze świecącym jasno słońcem za oknem.